Poland old

Krótka historia gorsetu

Przez stulecia były jednym z najważniejszych elementów kobiecego stroju. Tymczasem medycy ostrzegali, że gorsety deformują żebra i narządy wewnętrzne.

Gorsety pomagały nadawać sylwetce pożądany kształt i utrzymywać wyprostowaną postawę, więc szybko – i na długo – stały się nieodzowne. Nie brakowało jednak słów krytyki. Medycy wyraźnie apelowali, że tego typu bielizna negatywnie wpływa na zdrowie.

Prehistoryczna tradycja

Wielu badaczy dopatruje się prototypu gorsetu już w epoce brązu. W Muzeum Archeologicznym w greckim Heraklionie znajdują się minojskie figurki bogini z wężami z Knossos. Posążki przedstawiają kobietę w stroju ceremonialnym bądź rytualnym, składającym się z rozkloszowanej spódnicy i krótkiego pasu w formie gorsetu, prawdopodobnie sznurowanego i usztywnionego, który ciasto opina talię i odsłania piersi.

Jak zauważa Francois Boucher w swojej książce „Historia mody. Dzieje ubiorów od czasów prehistorycznych do końca XX wieku”: wąska talia, akcentowana formą ubioru, była u kobiet jeszcze bardziej pożądana niż u mężczyzn i zazwyczaj podkreślana pasem. W okresie średniominojskim kobiety owijały się nim dwukrotnie wokół talii.

W Muzeum Archeologicznym w greckim Heraklionie znajdują się minojskie figurki bogini z wężami z Knossos.

fot.Chris 73 / Wikimedia Commons/CC BY-SA 3.0

Minojska figurka bogini z wężami z Knossos.

W starożytności i średniowieczu na próżno szukać gorsetów wśród elementów garderoby. Ta część bielizny pojawiła się w XIV wieku, a na dobre rozgościła się w szafach około dwa stulecia później. Pierwsze gorsety (w języku polskim funkcjonowało określenie „sznurówka”) były jeszcze dość luźne. Najczęściej miały szerokie ramiączka i były sznurowane na plecach. Szyto je z różnych materiałów, np. z krochmalonego płótna, lnu, bawełny czy ze skóry, i usztywniano kościanymi fiszbinami lub metalowymi prętami. Z czasem zaczęto obszywać je cenniejszymi materiałami, takimi jak jedwab, i zdobić haftami oraz koronkami.

Każda epoka ma swój ideał

Forma gorsetu nie była jedna i stała. Zmieniała się wraz z pożądanym ideałem kobiecej sylwetki w danym okresie. W pierwszej połowie XVI wieku gorsety sięgały do talii i miały duży dekolt. Ale już na początku następnego stulecia zyskały z przodu klinowate wydłużenie. W połowie XVII i w XVIII wieku o wiele mocniej ściskały talię i podnosiły biust. Zakładano je wraz z rogówkami, czyli bocznymi stelażami podtrzymującymi suknie, które noszono do wybuchu Wielkiej Rewolucji Francuskiej.

Po dojściu Napoleona do władzy modny stał się styl empire, który objął nie tylko architekturę, sztukę, meble i przedmioty codziennego użytku, lecz także stroje. Kobiece suknie miały w założeniu przypominać te noszone przez Greczynki i Rzymianki w starożytności. Były więc proste, odcinane pod biustem, uszyte z miękkich materiałów. Odrzucono wówczas wszelkie usztywnienia w modzie, więc gorset stał się niepotrzebny. Sam Napoleon nazywał tę część bielizny „zabójcą rasy ludzkiej”.

Forma gorsetu nie była jedna i stała. Zmieniała się wraz z pożądanym ideałem kobiecej sylwetki w danym okresie.

fot.Henri de Montaut /CC0

Forma gorsetu nie była jedna i stała.

Zrzucenie gorsetu było jednak tylko chwilowe, bowiem powrócono do niego już w ok. 1820 roku. Autorki książki „W cieniu koronkowej parasolki. O modzie i obyczajach w XIX wieku”, Joanna Dobkowska i Joanna Wasilewska, piszą:

W latach 20. powróciły porzucone przez antyczną modę gorsety (początkowo krótkie, lekko tylko usztywnione) i panowały niepodzielnie przez całą resztę XIX wieku. Znowu zaczęto akcentować szczupłą talię jako jeden z głównych atrybutów piękności kobiecej, co dla elegantek oznaczało konieczność poddania się katuszom ciasno sznurowanego gorsetu. (…) Forma gorsetu stanowiła teraz bazę, na której tworzony był ubiór.

Ciało nie miało innego wyjścia – musiało się poddać i dać zamknąć w szczelnej fiszbinowej klatce. Taki typ strojów wiązał się zazwyczaj z akcentowaniem jak najwęższej, niemiłosiernie ściśniętej talii, stanowiącej jeden z koniecznych uroków panny na wydaniu.

Męski gorset

W XIX wieku nie tylko kobiety nosiły gorsety. Ten element garderoby zawitał nawet do szaf… mężczyzn. Pożądana wówczas męska sylwetka powinna mieć silnie wciętą talię, a tę panowie mogli uzyskać poprzez noszenie gorsetów. Ponadto spłaszczały one brzuch i wypychały pierś do przodu. Autorki książki „W cieniu koronkowej parasolki. O modzie i obyczajach w XIX wieku” zauważają, że: ten sposób korygowania figury szczególną popularnością cieszył się wśród wojskowych, wiadomo było na przykład, że gorset pod oficerskim mundurem nosił car Mikołaj I.

Gorsetu próbował się pozbyć na początku XX wieku projektant mody Paul Poiret. Wprost potępiał tę część bielizny. „Swoim klientkom kategorycznie zabraniał go nosić”, jak piszą Joanna Dobkowska i Joanna Wasilewska. Lansował za to uszyty z miękkiego atłasu biustonosz, a właściwie elastyczną taśmę podtrzymującą biust. Pomimo tych pierwszych rewolucyjnych zmian w modzie damskiej gorsety na dobre pożegnano dopiero po I wojnie światowej. Kobiety zastępowały wówczas mężczyzn walczących na froncie i pracowały w fabrykach, szpitalach oraz gospodarstwach. Nowe role wymagały od nich znacznie wygodniejszego ubioru, niekrępującego ruchów. Spodnie były o wiele lepszym wyborem niż długa do kostek suknia wraz ze sztywnych gorsetem, w którym nawet nie można było się pochylić.

Czytaj też: Oni zawsze się pacykowali! Pięć tysięcy lat męskiego makijażu

Wyznacznik społecznego statusu

Na noszenie gorsetów mogły sobie pozwolić kobiety z klasy średniej i wyższej, czyli te, które nie musiały zarabiać na własne utrzymanie i podejmować pracy fizycznej. A także te, które było stać na zatrudnianie pokojówek pomagających w sznurowaniu gorsetu.

Gorset znacznie utrudniał swobodne poruszanie się. Ograniczał ruchy i wymagał utrzymania odpowiedniej, wyprostowanej postawy, a nawet określonego sposobu siadania. Był więc wyznacznikiem społecznego statusu. Kobieta, która go nosiła, nie musiała / nie mogła wykonywać pracy fizycznej. Jak zauważa Agnieszka Gromkowska-Melosik w książce „Kobieta epoki wiktoriańskiej. Tożsamość, ciało i medykalizacja”: kobieta chcąca zachować pozycję społeczną musiała zakładać gorset – jako przymusową oznakę bezczynności. Thorstein Veblen, amerykański ekonomista i socjolog, twierdził, że wprawdzie gorset przynosi krzywdę fizyczną właścicielce, lecz straty w tej dziedzinie równoważy większy prestiż.

Na noszenie gorsetów mogły sobie pozwolić kobiety z klasy średniej i wyższejfot.Félix/domena publiczna

Na noszenie gorsetów mogły sobie pozwolić kobiety z klasy średniej i wyższej

W latach 50. XX wieku Isaac Singer opatentował nowy model maszyny do szycia. Ten wynalazek zrewolucjonizował świat mody. Rozwój przemysłu i postęp techniczny sprawiły, że możliwe stało się masowe produkowanie wszelkiego rodzaju ozdób, dodatków, części bielizny, a nawet całych strojów. Powszechny dostęp do materiałów i ubrań wpływał na ich niższą cenę. Dzięki temu również kobiety wywodzące się z niższych warstw społecznych mogły kupować elegantsze części garderoby, w tym gorsety, które wkładały na specjalne okazje czy podczas „wychodnego”.

Szkodliwy wpływ

Niemal od początku gorset wywoływał duże kontrowersje odnoszące się do problemów medycznych, moralnych i estetycznych, jak zauważa Agnieszka Gromkowska-Melosik. Autorka w swojej książce pisze:

Jedni uważali, że [gorset] służy zdrowiu i podtrzymuje mięśnie oraz kręgosłup, inni widzieli w nim chorobliwie deformujące narządy i kręgi narzędzie tortur, a nawet przyczynę chorób (mamy tu więc do czynienia z dwoma sprzecznymi dyskursami: zdrowia i choroby/patologii).

Moraliści krytykowali gorset ze względu na jego jawny charakter erotyczno-seksualny. Twierdzili, że taki element stroju jest po prostu „niemoralny”. Byli jednak i tacy, którzy uważali, że to kobieta nienosząca gorsetu jest niemoralna. Bez wątpienia ta część bielizny stała się symbolem „uwięzienia kobiecości”, jak nazywa to Agnieszka Gromkowska-Melosik.

Gorset pomagał kobietom kontrolować ciało i ukryć jego defekty, a więc uzyskać idealną figurę. Tym samym mogły one wpasować się w obraz oczekiwań mężczyzn wobec kobiecego ciała. Oczekiwań, których nie zmieniły nawet krytyczne komentarze. Amerykański myśliciel Orson Squire Fowler uważał, że ciasne sznurowanie wokół talii przyczynia się m.in. do zniekształcenia kręgosłupa, zaburzenia procesów trawiennych i oddychania czy problemów z układem krążenia. Lekarze wskazywali także, że noszenie gorsetu wywołuje choroby układu rozrodczego, zawroty głowy, omdlenia, epilepsję, utratę apetytu, trudności w rodzeniu dzieci albo „przemieszczenie wnętrzności”.

Choć trudno uznać, aby noszenie gorsetu faktycznie wywoływało te i inne zaburzenia, których lista była naprawdę długa, to nie da się ukryć, że wpływał on negatywnie na kobiece ciało i wyrządzał wiele krzywdy. Mnóstwo kontrowersji wywoływał także fakt, że gorsety zakładano nawet małym, kilkuletnim dzieciom.

Czytaj też: Mroczne sekrety urody cesarzowej Sisi

Spalić gorsety!

W 1872 roku działaczka ruchu kobiecego Elizabeth Stuart Phelps pisała: Spal gorsety! Nie, nie trzymaj fiszbin. Nigdy już nie będziesz ich potrzebowała. Zrób stos z tej okrutnej stali, która panowała nad wnętrznościami i tułowiem przez tyle lat, i westchnij z ulgą, bo nasza emancypacja, zapewniam Cię, rozpoczyna się w tym momencie. Ta zmiana daje poczucie wolności.

Pierwsze emancypantki, feministki i sufrażystki zdawały sobie sprawę, że nie uda im się zbudować nowej tożsamości bez pogrzebania tej starej. A ta w głównej mierze była określana przez strój. Sztywne gorsety z jednej strony ograniczały zakres ruchu kobiet, a tym samym podejmowane przez nich aktywności, z drugiej – pomagały tworzyć pożądaną sylwetkę o wyeksponowanym biuście i wąskiej talii.

W 1872 roku działaczka ruchu kobiecego Elizabeth Stuart Phelps pisała: Spal gorsety!fot.Alfred Choubrac /domena publiczna

W 1872 roku działaczka ruchu kobiecego Elizabeth Stuart Phelps pisała: Spal gorsety!

Palenie gorsetów stało się działaniem o wymiarze symbolicznym. Kobiety, odrzucając ciasne sznurowanie, odrzuciły jednocześnie dotychczasowy porządek świata. Chciały zbudować nową tożsamość na nowych fundamentach. Bez tych elementów, zasad i konstruktów społeczno-kulturowych, które w jakikolwiek sposób je ograniczały i wywoływały dyskomfort. Musiało minąć jeszcze kilkadziesiąt lat, zanim całkowicie zrezygnowano ze sztywnych fiszbin.

Na nowo odkryła je Vivienne Westwood, gdy w latach 70. stworzyła modę punk. W jej zuchwałych projektach gorset jest symbolem siły, świadomości własnego ciała i seksapilu. Ale przede wszystkim jest wyborem, a nie koniecznością. Takie postrzeganie gorsetu przetrwało do dziś – nikt już nie widzi w tym elemencie stroju znaku zniewolenia. Sznurowanie wokół tułowia to sposób na podkreślenie seksualności. I to nie tylko kobiet, lecz także mężczyzn, np. w środowiskach queerowych. Bez względu na zmianę znaczenia i obyczajowości gorset wciąż jest częścią ubioru o ogromnej sile, która pomaga stworzyć określoną tożsamość.

Przez stulecia były jednym z najważniejszych elementów kobiecego stroju. Tymczasem medycy ostrzegali, że gorsety deformują żebra i narządy wewnętrzne.

Gorsety pomagały nadawać sylwetce pożądany kształt i utrzymywać wyprostowaną postawę, więc szybko – i na długo – stały się nieodzowne. Nie brakowało jednak słów krytyki. Medycy wyraźnie apelowali, że tego typu bielizna negatywnie wpływa na zdrowie.

Prehistoryczna tradycja

Wielu badaczy dopatruje się prototypu gorsetu już w epoce brązu. W Muzeum Archeologicznym w greckim Heraklionie znajdują się minojskie figurki bogini z wężami z Knossos. Posążki przedstawiają kobietę w stroju ceremonialnym bądź rytualnym, składającym się z rozkloszowanej spódnicy i krótkiego pasu w formie gorsetu, prawdopodobnie sznurowanego i usztywnionego, który ciasto opina talię i odsłania piersi.

Jak zauważa Francois Boucher w swojej książce „Historia mody. Dzieje ubiorów od czasów prehistorycznych do końca XX wieku”: wąska talia, akcentowana formą ubioru, była u kobiet jeszcze bardziej pożądana niż u mężczyzn i zazwyczaj podkreślana pasem. W okresie średniominojskim kobiety owijały się nim dwukrotnie wokół talii.

W Muzeum Archeologicznym w greckim Heraklionie znajdują się minojskie figurki bogini z wężami z Knossos.

fot.Chris 73 / Wikimedia Commons/CC BY-SA 3.0

Minojska figurka bogini z wężami z Knossos.

W starożytności i średniowieczu na próżno szukać gorsetów wśród elementów garderoby. Ta część bielizny pojawiła się w XIV wieku, a na dobre rozgościła się w szafach około dwa stulecia później. Pierwsze gorsety (w języku polskim funkcjonowało określenie „sznurówka”) były jeszcze dość luźne. Najczęściej miały szerokie ramiączka i były sznurowane na plecach. Szyto je z różnych materiałów, np. z krochmalonego płótna, lnu, bawełny czy ze skóry, i usztywniano kościanymi fiszbinami lub metalowymi prętami. Z czasem zaczęto obszywać je cenniejszymi materiałami, takimi jak jedwab, i zdobić haftami oraz koronkami.

Każda epoka ma swój ideał

Forma gorsetu nie była jedna i stała. Zmieniała się wraz z pożądanym ideałem kobiecej sylwetki w danym okresie. W pierwszej połowie XVI wieku gorsety sięgały do talii i miały duży dekolt. Ale już na początku następnego stulecia zyskały z przodu klinowate wydłużenie. W połowie XVII i w XVIII wieku o wiele mocniej ściskały talię i podnosiły biust. Zakładano je wraz z rogówkami, czyli bocznymi stelażami podtrzymującymi suknie, które noszono do wybuchu Wielkiej Rewolucji Francuskiej.

Po dojściu Napoleona do władzy modny stał się styl empire, który objął nie tylko architekturę, sztukę, meble i przedmioty codziennego użytku, lecz także stroje. Kobiece suknie miały w założeniu przypominać te noszone przez Greczynki i Rzymianki w starożytności. Były więc proste, odcinane pod biustem, uszyte z miękkich materiałów. Odrzucono wówczas wszelkie usztywnienia w modzie, więc gorset stał się niepotrzebny. Sam Napoleon nazywał tę część bielizny „zabójcą rasy ludzkiej”.

Forma gorsetu nie była jedna i stała. Zmieniała się wraz z pożądanym ideałem kobiecej sylwetki w danym okresie.

fot.Henri de Montaut /CC0

Forma gorsetu nie była jedna i stała.

Zrzucenie gorsetu było jednak tylko chwilowe, bowiem powrócono do niego już w ok. 1820 roku. Autorki książki „W cieniu koronkowej parasolki. O modzie i obyczajach w XIX wieku”, Joanna Dobkowska i Joanna Wasilewska, piszą:

W latach 20. powróciły porzucone przez antyczną modę gorsety (początkowo krótkie, lekko tylko usztywnione) i panowały niepodzielnie przez całą resztę XIX wieku. Znowu zaczęto akcentować szczupłą talię jako jeden z głównych atrybutów piękności kobiecej, co dla elegantek oznaczało konieczność poddania się katuszom ciasno sznurowanego gorsetu. (…) Forma gorsetu stanowiła teraz bazę, na której tworzony był ubiór.

Ciało nie miało innego wyjścia – musiało się poddać i dać zamknąć w szczelnej fiszbinowej klatce. Taki typ strojów wiązał się zazwyczaj z akcentowaniem jak najwęższej, niemiłosiernie ściśniętej talii, stanowiącej jeden z koniecznych uroków panny na wydaniu.

Męski gorset

W XIX wieku nie tylko kobiety nosiły gorsety. Ten element garderoby zawitał nawet do szaf… mężczyzn. Pożądana wówczas męska sylwetka powinna mieć silnie wciętą talię, a tę panowie mogli uzyskać poprzez noszenie gorsetów. Ponadto spłaszczały one brzuch i wypychały pierś do przodu. Autorki książki „W cieniu koronkowej parasolki. O modzie i obyczajach w XIX wieku” zauważają, że: ten sposób korygowania figury szczególną popularnością cieszył się wśród wojskowych, wiadomo było na przykład, że gorset pod oficerskim mundurem nosił car Mikołaj I.

Gorsetu próbował się pozbyć na początku XX wieku projektant mody Paul Poiret. Wprost potępiał tę część bielizny. „Swoim klientkom kategorycznie zabraniał go nosić”, jak piszą Joanna Dobkowska i Joanna Wasilewska. Lansował za to uszyty z miękkiego atłasu biustonosz, a właściwie elastyczną taśmę podtrzymującą biust. Pomimo tych pierwszych rewolucyjnych zmian w modzie damskiej gorsety na dobre pożegnano dopiero po I wojnie światowej. Kobiety zastępowały wówczas mężczyzn walczących na froncie i pracowały w fabrykach, szpitalach oraz gospodarstwach. Nowe role wymagały od nich znacznie wygodniejszego ubioru, niekrępującego ruchów. Spodnie były o wiele lepszym wyborem niż długa do kostek suknia wraz ze sztywnych gorsetem, w którym nawet nie można było się pochylić.

Czytaj też: Oni zawsze się pacykowali! Pięć tysięcy lat męskiego makijażu

Wyznacznik społecznego statusu

Na noszenie gorsetów mogły sobie pozwolić kobiety z klasy średniej i wyższej, czyli te, które nie musiały zarabiać na własne utrzymanie i podejmować pracy fizycznej. A także te, które było stać na zatrudnianie pokojówek pomagających w sznurowaniu gorsetu.

Gorset znacznie utrudniał swobodne poruszanie się. Ograniczał ruchy i wymagał utrzymania odpowiedniej, wyprostowanej postawy, a nawet określonego sposobu siadania. Był więc wyznacznikiem społecznego statusu. Kobieta, która go nosiła, nie musiała / nie mogła wykonywać pracy fizycznej. Jak zauważa Agnieszka Gromkowska-Melosik w książce „Kobieta epoki wiktoriańskiej. Tożsamość, ciało i medykalizacja”: kobieta chcąca zachować pozycję społeczną musiała zakładać gorset – jako przymusową oznakę bezczynności. Thorstein Veblen, amerykański ekonomista i socjolog, twierdził, że wprawdzie gorset przynosi krzywdę fizyczną właścicielce, lecz straty w tej dziedzinie równoważy większy prestiż.

Na noszenie gorsetów mogły sobie pozwolić kobiety z klasy średniej i wyższejfot.Félix/domena publiczna

Na noszenie gorsetów mogły sobie pozwolić kobiety z klasy średniej i wyższej

W latach 50. XX wieku Isaac Singer opatentował nowy model maszyny do szycia. Ten wynalazek zrewolucjonizował świat mody. Rozwój przemysłu i postęp techniczny sprawiły, że możliwe stało się masowe produkowanie wszelkiego rodzaju ozdób, dodatków, części bielizny, a nawet całych strojów. Powszechny dostęp do materiałów i ubrań wpływał na ich niższą cenę. Dzięki temu również kobiety wywodzące się z niższych warstw społecznych mogły kupować elegantsze części garderoby, w tym gorsety, które wkładały na specjalne okazje czy podczas „wychodnego”.

Szkodliwy wpływ

Niemal od początku gorset wywoływał duże kontrowersje odnoszące się do problemów medycznych, moralnych i estetycznych, jak zauważa Agnieszka Gromkowska-Melosik. Autorka w swojej książce pisze:

Jedni uważali, że [gorset] służy zdrowiu i podtrzymuje mięśnie oraz kręgosłup, inni widzieli w nim chorobliwie deformujące narządy i kręgi narzędzie tortur, a nawet przyczynę chorób (mamy tu więc do czynienia z dwoma sprzecznymi dyskursami: zdrowia i choroby/patologii).

Moraliści krytykowali gorset ze względu na jego jawny charakter erotyczno-seksualny. Twierdzili, że taki element stroju jest po prostu „niemoralny”. Byli jednak i tacy, którzy uważali, że to kobieta nienosząca gorsetu jest niemoralna. Bez wątpienia ta część bielizny stała się symbolem „uwięzienia kobiecości”, jak nazywa to Agnieszka Gromkowska-Melosik.

Gorset pomagał kobietom kontrolować ciało i ukryć jego defekty, a więc uzyskać idealną figurę. Tym samym mogły one wpasować się w obraz oczekiwań mężczyzn wobec kobiecego ciała. Oczekiwań, których nie zmieniły nawet krytyczne komentarze. Amerykański myśliciel Orson Squire Fowler uważał, że ciasne sznurowanie wokół talii przyczynia się m.in. do zniekształcenia kręgosłupa, zaburzenia procesów trawiennych i oddychania czy problemów z układem krążenia. Lekarze wskazywali także, że noszenie gorsetu wywołuje choroby układu rozrodczego, zawroty głowy, omdlenia, epilepsję, utratę apetytu, trudności w rodzeniu dzieci albo „przemieszczenie wnętrzności”.

Choć trudno uznać, aby noszenie gorsetu faktycznie wywoływało te i inne zaburzenia, których lista była naprawdę długa, to nie da się ukryć, że wpływał on negatywnie na kobiece ciało i wyrządzał wiele krzywdy. Mnóstwo kontrowersji wywoływał także fakt, że gorsety zakładano nawet małym, kilkuletnim dzieciom.

Czytaj też: Mroczne sekrety urody cesarzowej Sisi

Spalić gorsety!

W 1872 roku działaczka ruchu kobiecego Elizabeth Stuart Phelps pisała: Spal gorsety! Nie, nie trzymaj fiszbin. Nigdy już nie będziesz ich potrzebowała. Zrób stos z tej okrutnej stali, która panowała nad wnętrznościami i tułowiem przez tyle lat, i westchnij z ulgą, bo nasza emancypacja, zapewniam Cię, rozpoczyna się w tym momencie. Ta zmiana daje poczucie wolności.

Pierwsze emancypantki, feministki i sufrażystki zdawały sobie sprawę, że nie uda im się zbudować nowej tożsamości bez pogrzebania tej starej. A ta w głównej mierze była określana przez strój. Sztywne gorsety z jednej strony ograniczały zakres ruchu kobiet, a tym samym podejmowane przez nich aktywności, z drugiej – pomagały tworzyć pożądaną sylwetkę o wyeksponowanym biuście i wąskiej talii.

W 1872 roku działaczka ruchu kobiecego Elizabeth Stuart Phelps pisała: Spal gorsety!fot.Alfred Choubrac /domena publiczna

W 1872 roku działaczka ruchu kobiecego Elizabeth Stuart Phelps pisała: Spal gorsety!

Palenie gorsetów stało się działaniem o wymiarze symbolicznym. Kobiety, odrzucając ciasne sznurowanie, odrzuciły jednocześnie dotychczasowy porządek świata. Chciały zbudować nową tożsamość na nowych fundamentach. Bez tych elementów, zasad i konstruktów społeczno-kulturowych, które w jakikolwiek sposób je ograniczały i wywoływały dyskomfort. Musiało minąć jeszcze kilkadziesiąt lat, zanim całkowicie zrezygnowano ze sztywnych fiszbin.

Na nowo odkryła je Vivienne Westwood, gdy w latach 70. stworzyła modę punk. W jej zuchwałych projektach gorset jest symbolem siły, świadomości własnego ciała i seksapilu. Ale przede wszystkim jest wyborem, a nie koniecznością. Takie postrzeganie gorsetu przetrwało do dziś – nikt już nie widzi w tym elemencie stroju znaku zniewolenia. Sznurowanie wokół tułowia to sposób na podkreślenie seksualności. I to nie tylko kobiet, lecz także mężczyzn, np. w środowiskach queerowych. Bez względu na zmianę znaczenia i obyczajowości gorset wciąż jest częścią ubioru o ogromnej sile, która pomaga stworzyć określoną tożsamość.

 

 

LEAVE A RESPONSE

Your email address will not be published. Required fields are marked *